Respiration
„Na krzywe drzewo każda koza wskoczy”. To stare przysłowie dobrze ilustruje ważną zasadę zarówno immunologii jak i psycho-immunologii mówiącą o tym, że poziom odporności na choroby, na stres i przeciwności losu (patrz; kozy) w decydującej mierze zależy od tego jak duży jest nasz deficyt podstawowej energii życiowej (patrz; krzywe drzewo). Poziom naszej energii życiowej zależy od wielu różnych czynników. Organiczną bazę stanowią; predyspozycje genetyczne, sprawność trawienia i procesu przemiany materii (także dobrze dobrana dieta), sprawność układu krążenia i wydalania, ilość przebytych chorób, wypadków i operacji, napięcia i bloki mięśniowe, postawa ciała i stan kręgosłupa, stopień zatrucia organizmu szkodliwymi substancjami pochodzącymi z wody, pokarmu, powietrza i z przyjmowanych przez lata medykamentów – no i oczywiście sprawność aparatu oddechowego. Wszyscy wiemy, że od czasu do czasu organizm można i trzeba oczyszczać, remontować, regenerować i regulować ale rzadko zdajemy sobie sprawę z tego jak istotne jest utrzymywanie przyzwoitych standardów jego bieżącej, codziennej obsługi. W ramach stworzonego przez Instytut Psycho-immunologii programu takiej obsługi zwanego „8xO” omówiliśmy dotąd umiejętności; Opiekowania się sobą czyli kontrolowania nawyku ignorowania własnych potrzeb i Obecności czyli kontrolowania zgubnego zamiłowania do wymyślania alarmujących interpretacji rzeczywistości i katastroficznych scenariuszy przyszłości. Dzisiaj z kolei o najważniejszym źródle zasilania organizmu w energię czyli o Oddychaniu. Zacznijmy od oczywistej skądinąd konstatacji, że energia oddechu jest niezbędna do życia. Tak dalece niezbędna, że jesteśmy w stanie bez niej przetrwać najwyżej kilka minut a i wtedy ryzykujemy uszkodzenie najbardziej wrażliwych na brak tlenu komórek mózgu. Najkrócej rzecz ujmując wszystkie organy ciała po to by sprawnie działały i nie ulegały uszkodzeniom muszą być nieustannie i wydajnie wentylowane powietrzem. W dodatku nie może to być powietrze byle jakie lecz jak najlepszej jakości. Pamiętajmy, że to oddech zasila mózg i całą resztę centralnego układu nerwowego czyli komputer sterujący wszystkimi funkcjami organizmu. To oddech umożliwia pracę naszego drugiego generatora energii a zarazem dostarczyciela budulca na regenerację zużytych części i płynów – czyli układu pokarmowego. To oddech zasila pracę niezmordowanej pompy hydraulicznego systemu transportowego zwanego układem krążenia. To oddech jest głównym dostarczycielem energii napędzającej nasze życie psychiczne, czyli; myślenie, odczuwanie, emocje, zmysły, świadomość, intuicję. To oddech wreszcie jest paliwem naszych duchowych uniesień, przeczuć, inspiracji i aspiracji. Ale to jeszcze nie wszystko – oddech jest jedyną funkcją fizjologiczną organizmu, która ma zdublowany system sterowania. Możemy go albo powierzyć całkowicie automatycznemu pilotowi albo sterować nim dowolnie i świadomie. A to jest bardzo dobra wiadomość. Świadomie i umiejętnie sterując oddechem możemy bowiem korzystnie wpływać na stan naszego ciała i umysłu. Z pomocą świadomego oddychania, możemy zmieniać nasze emocje, nasz nastrój, hamować gonitwę myśli, odprężać i rozluźniać mięśnie. Dlatego pośród wielu umiejętności istotnych w radzeniu sobie ze stresem oddech gra rolę pierwszorzędną. Nie czas i nie miejsce aby rozwijać ten temat więc wspomnę jedynie, że kluczem do świadomego, energetyzującego i anty-stresowego oddychania jest przepona czyli oddychanie brzuszne. Jeśli chcecie Państwo sprawdzić jego zbawienne działanie to proponuję następujące ćwiczenie; za każdym razem, gdy złapie was w drodze czerwone światło odetchnijcie przynajmniej raz głęboko do brzucha a potem zróbcie długi i spokojny wydech przez usta, układając wargi jak do gwizdania. Gwarantuję, że po paru tygodniach regularnego ćwiczenia wasza odporność na stres wydatnie wzrośnie. Jeśli zaś -Drogi Czytelniku – jesteś szefem firmy i zależy ci na podniesieniu wydajności pracy personelu to zainwestuj w jakość powietrza jakim oddychają twoi pracownicy. I nie chodzi tu bynajmniej o to by było przede wszystkim schłodzone lecz by miało odpowiedni skład i wilgotność oraz dużo ujemnych jonów – czyli by smakiem i zapachem przypominało powietrze jaki oddychamy w starym lesie po burzy.
Wojciech Eichelberger